Muszę przyznać, że mam ogromnego pecha, bo zawsze coś sobie zrobię (i to dosłownie), wtedy gdy podejmuję nową pracę (albo przed podpisaniem umowy). Nie wiem, o co chodzi, dlaczego tak się dzieje, ale chciałabym, aby to już nigdy nie nastąpiło (kiedyś nawet doszło do pęknięcia kości w palcu - zobacz zdjęcie KLIK), więc sami przyznajcie, że to nie jest normalne. Wracając jednak do recenzji kosmetyków marki NovaClear z linii Whiten, zechciałam je przetestować ze względu na bliznę (o czym już wspomniałam), ale też powstałe przebarwienie na czole po niedoskonałości (zobacz zdjęcie KLIK), a powstało ono przez to, że uczulił mnie strasznie żel punktowy do cery trądzikowej marki Mediqskin, który kiedyś był dla mnie genialny.
Nie wiem, co się stało, ale po jego nałożeniu skóra w obrębie pryszcza strasznie się zaczerwieniła, została tak jakby poparzona. Nie wyglądało to dobrze, ja byłam przerażona, bo średnica tego zaczerwienienia wynosiła 2-3 cm. Zaczęłam używać wtedy specjalistycznego olejku pielęgnacyjnego i on faktycznie trochę mi pomógł. Z racji, że otrzymałam kurację, to oczywiście go odstawiła i zaczęłam stosować te produkty nawet 3 razy w ciągu dnia (zwłaszcza serum i krem na noc). Używałam ich częściej przez to, że ćwiczę (zawsze po treningu myję twarz i dodatkowo nakładam produkty pielęgnacyjne).
Zawsze mam problem z zużyciem serum, ale to wybielające marki NovaClear dobiło dna właśnie dwa dni temu. Jego konsystencja bardzo mi odpowiadała, bo było lekko żelowa, łatwo się nakładała i szybko wchłaniała. Był to produkt bezzapachowy, dlatego też go tak bardzo polubiłam. Trudno byłoby mi ocenić działanie samego serum, właściwie jest to trudne, bo jak wiadomo, ono ma za zadanie wspierać działanie innych produktów, dlatego postanowiłam napisać o wszystkich produktach w jednym poście.
Jak oceniam wybielający krem na dzień marki NovaClear? Dobrze, choć jego dość toporna konsystencja przeszkadzała mi na początku (trudno się go rozprowadzało). Krem jednak robił to, co miał robić, a mianowicie bardzo dobrze ochraniał skórę przed działaniem szkodliwych promieni słonecznych UVA/UVB i faktycznie wyrównywał koloryt skóry. Nie używałam żadnego produktu dodatkowo nawilżającego, podczas gdy używałam kosmetyków z linii Whiten, bo tego nie potrzebowała moja skóra, bo te produkty same dobrze sobie radził z tym zadaniem.
Wybielający krem na noc zaskoczył mnie lekką konsystencją, był świetnym uzupełnieniem wybielającego kremu na dzień marki NovaClear. Nie był za lekki ani za ciężki, bardzo miło mi się go używało. Skóra po jego użyciu stawała się bardzo miła w dotyku i bardziej gładka. Z linii kosmetyków Whiten używałam również wybielającego żelu do mycia twarzy, sięgałam po niego najczęściej, dlatego on się skończył dużo wcześniej. Sprawdził się, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń, bo dobrze oczyszczał skórę twarzy i nie powodował podrażnień.
Gdy używałam tych produktów, to nie mogłam wykonywać makijażu, zrobiłam to kilka razy, ale nie skończyło to się dobrze. Te kosmetyki nie współgrają z żadnym podkładem dobrze (fluid się „waży”). Produkty jednak oceniam na pięć, bo wpłynęły bardzo dobrze na moją cerę. Zresztą, jeśli śledzicie mnie na Instagramie to pewnie zauważyliście, że to przebarwienie na czole prawie już znikło. Mam nadzieję, że całkowicie się go pozbędę! Trzymajcie kciuki! Na bliznę na policzku nie wpłynął już tak dobrze ten zestaw produktów z linii Whiten, ale liczę na to, że pewnego dnia już jej nie zobaczę w lusterku!
Gdy używałam tych kosmetyków, to zauważyłam, że na mojej twarzy nie pojawiało się tyle niedoskonałości co zawsze! Ba! Nawet te czarne nie estetycznie wyglądające zaskórniki na nosie nie występowały w tak dużej ilości, jak zawsze! Myślę zatem, że te produkty działają również przeciw niedoskonałościom! Czego mi zabrakło w tym zestawie kosmetyków z linii Whiten? Toniku, który ma za zadanie przywrócić skórze odpowiednie pH. Teraz zmieniam produkty pielęgnacyjne, ale dalej ciekawią mnie te dostępne na www.diagnosis.pl Teraz szczególną uwagę zwróciłam na kosmetyki do pielęgnacji skóry po zabiegach medycyny estetycznej z nowej serii Repair również marki NovaClear, z jaką się polubiłam!
Koniecznie dajcie mi znać czy znacie powyższe produkty!
Jak wygląda mój naturalny i tym samym pełny makeup? Ciekawi? Jeśli odpowiedzieliście twierdząco na to pytanie, to odtwórzcie poniższe wideo!
Jeśli pojawiły się jakieś błędy w poście (literówki itp.), to przepraszam, ale wychodzę z założenia, że skoro nie idzie to do gazety, to się nie liczy! Prawda jest taka, że ja często czytam post po publikacji (albo nie robię tego wcale), wiem nie najlepsza metoda, ale co zrobię tak już mam! Co jeszcze mogę dodać... Wpadajcie do mnie na instagrama @nieznanapoznana jaki @niedokoncakosmetycznie