Czy warto mówić, gdzie się pracuje?
Wyda się Wam może to dziwne, pewnie chwycicie się za głowę, gdy przeczytacie ten wpis, ale wszystkie sytuacje, które Wam teraz opiszę, przydarzyły się mi w rzeczywistości i to dosłownie tylko na przestrzeni kilku miesięcy. Nie wiem jak dla Was, ale dla mnie nie ma większego znaczenia, kto gdzie pracuje i szczerze mało mnie to interesuje, dlatego nigdy nie pytam o tego typu sprawy. Nigdy też nie przyszło mi do głowy, by sprawdzać, czy osoba zupełnie mi obojętna, zwykły znajomy, aby na pewno pracuje w miejscu, o jakim wspomniał podczas luźnej rozmowy, a ja znalazłam się w takiej sytuacji. Wyobraźcie sobie, ktoś mnie pyta gdzie pracuje, ja odpowiadam. Spotykamy się kolejny raz, a ta osoba mówi: Wiesz, byłam/em u Ciebie w pracy ostatnio, ale Cię nie widziałam/em. Widzicie się ponownie z daną osobą i ta kolejny raz mówi: Wiesz, przechodziłam/em ostatnio kilka razy obok Twojego miejsca pracy i znowu Cię nie widziałam/em. Czy Ty tam nadal pracujesz? Rozumiecie? O co mi chodzi? Przecież to jest nienormalne! Kolejne sytuacje też uważam za chore, wyobraźcie sobie, że osoba, z jaką przestałam się bardziej kolegować, zaczęła mnie obserwować. Chwilę po moim zatrudnieniu w pewnej perfumerii zaczęła notorycznie przechodzić obok mojego miejsca pracy i zerkać do środka. Jak widać było jej chyba tego mało, bo pewnego dnia w końcu stanęła przed wejściem do niego z osobami, które kojarzyłam z widzenia i rozmawiała, co jakiś czas patrząc w moją stronę!
Innym razem w moim miejscu pracy byłam zmuszona poznać koleżanki bliskiej mi osoby. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia przyszły do mojego miejsca pracy dwie obce mi osoby, gdy mnie zobaczyły, to natychmiast znalazły się niedaleko mnie, i po moim „Dzień dobry” przedstawiły się i wyraziły chęć rozmowy, bo znają ...? Szczerze wtedy zamurowało mnie, postanowiłam wybrnąć jakoś z tego, więc potraktowałam je jak zwykłych klientów, wykorzystałam zdobytą wiedzę, opowiadałam historie marek. Zauważyłam, że wtedy ja je zaskoczyłam, dlatego też szybko się pożegnałyśmy. Na dzień dzisiejszy jedyne co mogę polecić tym osobą to udanie się do jakiegoś specjalisty! To jednak jeszcze nie wszystko. Jedna sytuacja wstrząsnęła mną najmocniej, chciałam o niej napisać, ale stwierdziłam, że nie chcę się tutaj aż tak się uzewnętrzniać, jedynie mogę napisać, że moja nowa praca a w zasadzie rozmowa o niej pozwoliła mi się poznać na osobie, która kiedyś uważałam za lojalną. To jeszcze nie koniec tej pokręconej historii. Teraz będzie o chwilowych dobrych znajomych. Znacie takich ludzi, którzy na co dzień w zależności od potrzeby raz traktują Cię jak powietrze, a innym razem udają Twoich dobrych znajomymi tylko po to, by mieć z tego jakieś korzyści? Ja dzięki swojej pracy poznałam i w zasadzie ciesze się, że te sytuacje mnie spotkały, bo otworzyły mi oczy, teraz już wiem kto, jaki jest naprawdę. Podsumowując, jeśli chcecie mieć święty spokój w pracy (miejsca publiczne), to nie mówcie, gdzie pracujecie! Natomiast jeśli chcecie się na kimś poznać, to bez wahania odpowiadajcie.
Ja po tych wszystkich zdarzeniach przestałam nawet aktualizować profil na LinkedIn.
W skrócie dzięki swojej pracy dowiedziałam się kto z moich znajomych, jest prześladowcą, kto dobrym plotkarzem, kto ma dosłownie nie równo pod sufitem, kto jest zakłamany, a kto jest słabym aktorem, który liczy na profity ze wszystkiego.
Myślałam, że moje przypadki dotyczące sprawdzania, czy ktoś gdzieś pracuje, tylko mi się przytrafiły, jak się okazało mój kolega, miał i ma identyczną sytuację.
Koniecznie dajcie znać, jakie Wy macie przemyślenia w tym temacie.
Innym razem w moim miejscu pracy byłam zmuszona poznać koleżanki bliskiej mi osoby. Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia przyszły do mojego miejsca pracy dwie obce mi osoby, gdy mnie zobaczyły, to natychmiast znalazły się niedaleko mnie, i po moim „Dzień dobry” przedstawiły się i wyraziły chęć rozmowy, bo znają ...? Szczerze wtedy zamurowało mnie, postanowiłam wybrnąć jakoś z tego, więc potraktowałam je jak zwykłych klientów, wykorzystałam zdobytą wiedzę, opowiadałam historie marek. Zauważyłam, że wtedy ja je zaskoczyłam, dlatego też szybko się pożegnałyśmy. Na dzień dzisiejszy jedyne co mogę polecić tym osobą to udanie się do jakiegoś specjalisty! To jednak jeszcze nie wszystko. Jedna sytuacja wstrząsnęła mną najmocniej, chciałam o niej napisać, ale stwierdziłam, że nie chcę się tutaj aż tak się uzewnętrzniać, jedynie mogę napisać, że moja nowa praca a w zasadzie rozmowa o niej pozwoliła mi się poznać na osobie, która kiedyś uważałam za lojalną. To jeszcze nie koniec tej pokręconej historii. Teraz będzie o chwilowych dobrych znajomych. Znacie takich ludzi, którzy na co dzień w zależności od potrzeby raz traktują Cię jak powietrze, a innym razem udają Twoich dobrych znajomymi tylko po to, by mieć z tego jakieś korzyści? Ja dzięki swojej pracy poznałam i w zasadzie ciesze się, że te sytuacje mnie spotkały, bo otworzyły mi oczy, teraz już wiem kto, jaki jest naprawdę. Podsumowując, jeśli chcecie mieć święty spokój w pracy (miejsca publiczne), to nie mówcie, gdzie pracujecie! Natomiast jeśli chcecie się na kimś poznać, to bez wahania odpowiadajcie.
Ja po tych wszystkich zdarzeniach przestałam nawet aktualizować profil na LinkedIn.
Myślałam, że moje przypadki dotyczące sprawdzania, czy ktoś gdzieś pracuje, tylko mi się przytrafiły, jak się okazało mój kolega, miał i ma identyczną sytuację.
Koniecznie dajcie znać, jakie Wy macie przemyślenia w tym temacie.
Większość osób pytających mnie, gdzie pracuje po prostu chce się pochwalić swoją pracą i uznać, że moja jest gorsza. A zasadniczo, każdy pracuje tam gdzie chce, nikt nikogo nie zmusza, zawsze można się zwolnić. Ja pracuje w zamkniętej firmie, więc nikt ode mnie nic nie chcę, bo to co wykonuje nie jest im potrzebne. Nie chciałabym też, aby moi znajomi czy rodzina pracowali ze mną. Jakoś mi tak byłoby dziwnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie!
Ja miałam podobnie gdy pracowałam w Rossmannie,tyle że mi było miło jak ktoś obcy podchodził się przywitać :D Nie czułam się kontrolowana czy śledzona...no ale różni ludzie mają różne zamiary :)
OdpowiedzUsuńDziwne zachowania, szczególnie to stanie w grupce i pewnie obgadywanie. Ja nigdy nie pracowałam w miejscu publicznym, więc dla mnie sytuacje kompletnie obce.
OdpowiedzUsuńja parcuje w gastronomi i moze dlatego, ze nie mam bezpośredniego kontaktu z klientami nie mam takich problemów :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2018/11/torby-pokrowce-wystroj-wnetrz-youpibagpl.html
Pracuję w handlu od wielu lat - prawie 10 :) i szczerze, jeszcze nie spotkałam się z taką sytuacją aby mnie ktoś aż tak obserwował. Jedynie czego doświadczam to pytania po czasie klientów jak mnie dłużej nie było (urlop) - gdzie się zmyłam, gdzie podróżowałam.
OdpowiedzUsuńNa pewno to nie jest przyjemne :/
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z mówieniem o tym, gdzie pracuję, lubię też wiedzieć gdzie pracuje ktoś znajomy, ale nie przyszłoby mi do głowy żeby kogoś tam kontrolować czy coś.
OdpowiedzUsuńO rany, to z pewnością nie była ciekawa sytuacja... A z drugiej strony, tak jak piszesz, otworzyła trochę oczy na "dobrych" znajomych. Ja mam z trochę inaczej - skończyłam dosyć specyficzny rodzaj studiów - i dosłownie każdy kto się o tym dowiaduje, zaczyna opowiadać mi o swoich problemach i szukać darmowej porady. Masakra!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Wiele lat pracuje w miejscach publicznych, ale na szczęście bez podobnych przygód. U mnie to raczej współpracownicy są dość specyficzni ;)
OdpowiedzUsuńno strasznie nienormalne, na dziwnych ludzi trafiłaś bardzo :d
OdpowiedzUsuńNie warto - szczególnie, jeśli ludzie nie rozumieją na czym polega Twoja praca.
OdpowiedzUsuńJeśli miałbym mówić o swojej etatowej pracy, to musiałaby spełniać wymagania, abym chciał się nią chwalić.
OdpowiedzUsuńNie warto - szczególnie, gdy 90% ludzi nie rozumie, czym się zajmujesz.
OdpowiedzUsuń