Quiskin - potęga demakijażu!
Uwielbiam innowacyjne produkty, jestem gadżeciarą. Od dawna chciałam wypróbować rękawice do demakijażu. Używałam gąbeczek do tego zadania, ciągle posiadam szczotkę do oczyszczania skóry twarzy, ale nigdy nie sięgnęłam właśnie po wyżej wspomnianą rękawice do zmywania makijażu.
Niesamowicie ciekawił mnie ten produkt i w końcu trafił w moje ręce. Gdy pierwszy raz go zobaczyłam na żywo, to od razu mnie zaskoczył swoim nietypowym materiałem.
Testowanie tej rękawicy do usuwania wyłącznie podkładu z twarzy nie miałoby większego sensu, bo w tej kwestii sprawdza się większość tego typu akcesoriów.
Z tego względu mimo, że nie byłam pewna czy będzie na tyle delikatna, aby posłużyła do usuwania wszelkich kosmetyków kolorowych z oczu, postanowiłam ją wykorzystać do tego zadania.
I już podczas pierwszej takiej próby, okazało się, że ta rękawica z powodzeniem może być używana do oczyszczania skóry wokół oczu i powiek, ale nie przed uprzednim użyciem żelu do demakijażu, ponieważ nie najlepiej sobie radzi z tzw. rozpuszczaniem tłustych kosmetyków (tusz).
Muszę, zaznaczyć, że mimo częstego używania jej materiał nie staje się niemiły w dotyku, tylko bardziej szary (nie wygląda jak na początku), jej biel zmienia odcień na nieco ciemniejszy, nie jest to bardzo zauważalne i w niczym nie przeszkadza.
Demakijaż tą niepozorną rękawicą przebiega bardzo szybko, ale nie w każdej sytuacji. Jak dla mnie to produkt godny wypróbowania.
Koniecznie napiszcie, czy już używaliście tego produktu. Dajcie też znać o innych akcesoriach do oczyszczania skóry - oczywiście tych sprawdzonych, wartych zakupu!
Ja nigdy nie byłam przekonana do tych rękawic. Zawsze wydawało mi się to niezrozumiałe, jak "kawałek materiału" może usunąć makijaż oczu, tusz, cienie, skoro czasem nie potrafi tego zrobić wacik z płynem micelarnym. Od tygodniu używam podobnej rękawicy i jestem zachwycona tym wynalazkiem ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak samo myślałam, a jednak w większości przypadków bardzo pozytywnie zaskakuje. :)
UsuńNie miałam nigdy takiej rękawicy do demakijażu, wykonuję go tradycyjnie za pomocą micela i waciku :) fajnie że u Ciebie zdał egzamin może się skuszę hmm :) bardzo fajnie tutaj u ciebie - obserwuję :*
OdpowiedzUsuńPrzerabiałam wszystkie znane rękawiczki do demakijażu i niestety to nie dla mnie. Po krótkim czasie męczyła mnie ta metoda i wracałam do innych, bardziej tradycjnych. Dobrze, że u Ciebie się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńNie używałam ale słyszałam o takim rozwiązaniu.
OdpowiedzUsuńnigdy nie używałam tego lub podobnego produktu!
OdpowiedzUsuńUwielbiam demakijaż:)
OdpowiedzUsuńPo prostu rewelacja dla cery :)
Wydaje mi się, że o Quiskin nie słyszałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Pierwszy raz ją widzę! Mam kilka gadżetów ale zwykle kończy się na żelu i płynie micelarnym :D ale rękawica mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńJa żelu też używam. :)
UsuńNigdy nim używałam, ale zawsze musi być ten pierwszy raz :)
OdpowiedzUsuńTe rękawiczki są świetne :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńZapraszam https://ispossiblee.blogspot.com/2017/10/karmelowa-narzutka.html
Może ideałem nie jest ale kiedyś kupię i wypróbuję tym bardziej że mocnego makijażu nie robię na codzień :)
OdpowiedzUsuńNo to powinna się u Ciebie sprawdzić. :)
UsuńMiałam... Ale dla mnie działa podobnie do ręczniczka :-)
OdpowiedzUsuńJa się nie odważyłam ręcznikiem, ale wiele osób chwali tę metodę również - może kiedyś sprawdzę. :)
UsuńMimo wszystko preferuję micele i dobre żele do demakijażu ;-))
UsuńNiby ciekawy gadżet ale ja się chyba nie przekonam do takich wielorazowych ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o nich wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńZawsze interesowały mnie tego typu gadżety, ale niestety mam wrażliwą skórę i nawet po użyciu rękawicy jest zaczerwieniona. Stosowałam też silikonowe gąbeczki a'la szczoteczki i niestety. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńU mnie w demakijażu najlepiej sprawdzają się moje dłonie z mleczkiem do demakijażu ;)
OdpowiedzUsuń