Weganizm #ulubiency #ciastka #deser
Nigdy o tym nie pisałam, nawet wolałam unikać tego tematu, ale w końcu postanowiłam, że Wam o tym napiszę. Od 6 roku życia z kilkoma przerwami byłam wegetarianką, sama zdecydowałam, że nie będę jeść mięsa, bo nigdy mi nie smakowało i nie lubiłam jego zapachu zwłaszcza podczas przyrządzania. Od tego czasu też nigdy nie jadłam jajek. Nie unikałam natomiast produktów, które zawierały, mleko krowie.
Od kiedy zaczęłam pić mleko sojowe, zwyczajnie całkowicie odepchnęło mnie od produktów mlecznych. Już mija miesiąc, od kiedy nie jem nic pochodzenia zwierzęcego i muszę przyznać, czuje się z tym świetnie. Zawsze unikałam tematu dotyczącego jedzenia, bo chciałam uniknąć niewygodnych pytań. Gdy ktoś pytał, co jem, zawsze odpowiadałam ogólnie. Może jestem specyficznym przypadkiem, ale jednak też nie jem gotowanych potraw, ciepłe pije jedynie napoje (kawa, herbata). Kilka razy, gdy byłam wegetarianką, zdarzyło mi się zjeść coś gotowanego, natomiast zawsze to było poza domem.
Umiem docenić staranność wykonania potraw, tych tworzonych z produktów zwierzęcych dlatego zawsze usłyszycie z moich ust pochlebne słowo na temat jakiegoś dania, deseru niewegańskiego (jeśli tak naprawdę jest), a nawet znajdziecie wpis na moim blogu z przepisem np. na ciasto drożdżowe, które będzie zawierać (jajka w składzie - bo uwielbiam fotografować jedzenie, a zwłaszcza ciasta pieczone przez moją mamę) natomiast nigdy nie zobaczylibyście mnie z tłuczkiem do mięsa, deską do rojenia i kotletem.
Nie przebadam za warzywami, w domu nie pamiętam, kiedy je jadłam, jem głównie owoce tak - "kocham cukier" jak ja to mówię, czyli węglowodany proste dlatego postanowiłam Wam tak dla odmiany przedstawić moje ostatnio dwa ulubione produkty spożywcze, jakie uwielbiam jeść po treningu na siłowni. Jak się możecie domyślać ciasteczka marki Sante nie zwierają w składzie, żadnych składników pochodzenia zwierzęcego zatem są idealne dla mnie i innych wegan. W porównaniu z herbatnikami owsianymi marki Emco są o wiele słodsze, ale też mniej sycące. Lubie je, są naprawdę smaczne, wersja morelowa jest dla mnie mistrzowska i najbardziej pasuje do deseru sojowego o smaku waniliowym marki Alpro, dlatego ją bardziej Wam polecam spróbować.
Koniecznie napiszcie, czy znacie te produkty i je lubicie.
Od kiedy zaczęłam pić mleko sojowe, zwyczajnie całkowicie odepchnęło mnie od produktów mlecznych. Już mija miesiąc, od kiedy nie jem nic pochodzenia zwierzęcego i muszę przyznać, czuje się z tym świetnie. Zawsze unikałam tematu dotyczącego jedzenia, bo chciałam uniknąć niewygodnych pytań. Gdy ktoś pytał, co jem, zawsze odpowiadałam ogólnie. Może jestem specyficznym przypadkiem, ale jednak też nie jem gotowanych potraw, ciepłe pije jedynie napoje (kawa, herbata). Kilka razy, gdy byłam wegetarianką, zdarzyło mi się zjeść coś gotowanego, natomiast zawsze to było poza domem.
Umiem docenić staranność wykonania potraw, tych tworzonych z produktów zwierzęcych dlatego zawsze usłyszycie z moich ust pochlebne słowo na temat jakiegoś dania, deseru niewegańskiego (jeśli tak naprawdę jest), a nawet znajdziecie wpis na moim blogu z przepisem np. na ciasto drożdżowe, które będzie zawierać (jajka w składzie - bo uwielbiam fotografować jedzenie, a zwłaszcza ciasta pieczone przez moją mamę) natomiast nigdy nie zobaczylibyście mnie z tłuczkiem do mięsa, deską do rojenia i kotletem.
Nie przebadam za warzywami, w domu nie pamiętam, kiedy je jadłam, jem głównie owoce tak - "kocham cukier" jak ja to mówię, czyli węglowodany proste dlatego postanowiłam Wam tak dla odmiany przedstawić moje ostatnio dwa ulubione produkty spożywcze, jakie uwielbiam jeść po treningu na siłowni. Jak się możecie domyślać ciasteczka marki Sante nie zwierają w składzie, żadnych składników pochodzenia zwierzęcego zatem są idealne dla mnie i innych wegan. W porównaniu z herbatnikami owsianymi marki Emco są o wiele słodsze, ale też mniej sycące. Lubie je, są naprawdę smaczne, wersja morelowa jest dla mnie mistrzowska i najbardziej pasuje do deseru sojowego o smaku waniliowym marki Alpro, dlatego ją bardziej Wam polecam spróbować.
Koniecznie napiszcie, czy znacie te produkty i je lubicie.
Alpro ma fajne produkty.
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam w Austrii deserki o smaku słonego karmelu.
Jeśli już inwestować, to w produkty spożywcze, które są zdrowe, pyszne i smaczne.
Pozdrowionka poniedziałkowe :)
Nie próbowałam tych produktów. Myślę,że ciężko by mi było przejść na weganizm-za bardzo lubię jajka i mleko :-)
OdpowiedzUsuńJadłam ten deserek waniliowy i bardzo mi smakuje :) Smakuje mi troszkę jak budyń wymieszany z jogurtem, ale jest smaczny :)
OdpowiedzUsuńJa jakoś od 3 lat jestem weganką. Produkty alpro uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńhttps://fasionsstyle.blogspot.com/
Ja tam wole redukcje niz aż takie restrykcyjne diety i założenia :) Ale wszystko jest dla ludzi, fajnie smakowicie wygladają!
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/07/gray-top-z-odkrytymi-ramionami.html
oo nie znam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie! Ja osobiście jem mięso natomiast średnio jest to raz w tygodniu? nawet czasami mniej, sama jakoś nie bardzo przepadam za nim a tak naprawdę jem kiedy jestem na obiedzie u rodziców mojego bo nie wypada odmówić. Natomiast owoce, nabiał i warzywa jem w sporej ilości. Na samych owocach i np ciastach owsianych przy mojej pracy nie wiem nie mogłabym funkcjonować. Dobrze że chociaż pijesz gorące napoje bo dla organizmu to ważne może nie koniecznie kawa :) ale herbata prędzej. A np zupy krem jadasz czasami?
OdpowiedzUsuńNie zup też nie jadam.
UsuńBędzie trzeba spróbować, coś nowego.
OdpowiedzUsuńCiężko mi przejść na weganizm. Łatwo było mi odstawić mleko czy jogurty ale nadal jem ser. Natomiast warzywa uwielbiam i staram się je jeść minimum dwa razy dziennie. Dziś był również sok z warzyw :)
OdpowiedzUsuńSkusiłam się na ten deser waniliowy, pycha ;)
UsuńNie wyobrażam sobie zrezygnować z mięsa, zup i wszystkiego dobrego co pieści moje podniebienie :D ale szanuję decyzje innych i podziwiam za wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńWarto, żebyś wiedziała, że dieta, którą stosujesz jest niedoborowa i dobrze jest, żeby robić często badania krwi. Tutaj może wystąpić problem np. z żelazem lub witaminą B12 a to może powodować anemię. Dlatego warto, żeby po konsultacji z lekarzem (o ile on nie stwierdzi inaczej) suplementować pewnych witamin lub minerałów.
OdpowiedzUsuń